powrót do   Rafał Jarmakowski   

O MNIE W KILKU SŁOWACH...

           Urodziłem się w Łasku, bo niestety szpital w Pabianicach przechodził generalny remont. Tak więc moja mamusia czy chciała, czy nie musiała jechać do Łasku. A że nie chciało jej się czekać zbyt długo (ponoć byłem ciężki) urodziła mnie... pierwszego listopada. Tak, pierwszego listopada i nie ma w tym nic śmiesznego, po prostu dzień jak codzień. A że zamiast na cmentarz, wszyscy podążyli do szpitala, żeby zobaczyć małego Jarmakowskiego (do tej pory rodziły się w naszej rodzinie same dziewuchy).
Radość, łzy szczęścia ogarnęły cały szpital. No, może oprócz mnie, bo każdy kto przychodził do mnie aż nie wierzył, że ja to chłopak i zaglądał pod śpioszki. Mówię wam czułem się jak małpka w zoo, hihihi. Ale na szczęście nie trwało to zbyt długo i po krótkim czasie odetchnąłem z ulgą.
I tak mijały lata... ja dorastałem... i wyrastałem z ubranek (i trzeba było kupować nowe)... uczyłem się w szkole podstawowej (całe osiem klas).
Później poszedłem do Technikum Elektronicznego, dlaczego? no cóż, myślałem, że nauczę się tam naprawiać telewizory, popracuję na komputerach itd. Ale tylko myślałem. Szybko mi się to znudziło i zapragnąłem być urzędnikiem, mimo że w tzw. międzyczasie byłem dziennikarzem.
Niezły groch z kapustą - hehehe. Ale po kolei. Technikum ukończyłem broniąc pracy dyplomowej. Do matury przystąpiłem odbywając już staż w lokalnej telewizji a kilka miesięcy później z rąk rektora Uniwersytetu Łódzkiego odebrałem indeks i rozpocząłem długą i ciężką naukę na wydziale prawa i administracji.
W 2000 roku musiałem rozstać się z kamerą i mikrofonem pabianickiej telewizji (nazwijmy to względy techniczne).
Nie załamałem się jednak. Wiedziałem, że właśnie nadszedł czas na realizację moich marzeń. W 1997 roku powstała w Polsce nowa telewizja, która swą nowoczesnością i innością spowodowała, że zapragnąłem w niej pracować. Nie było łatwo. Chodziłem, pytałem, pytałem... aż w końcu udało się. Pracuję w łódzkim oddziale Telewizji TVN.
A studia, no cóż w ubiegłym roku skończyłem swą pięcioletnią edukację broniąc pracy magisterskiej ("Przedsiębiorca, prawa i obowiązki przedsiębiorcy w prawie polskim"). Jestem magistrem administracji.
Tyle życie szkolne i zawodowe. A jaki jestem prywatnie? Hehehe o tym szaaa...

(e-mail do GG., październik 2004)