powrót na strona główna Krystyna (Kika) Wiszniewska
PAMIĘTNIK KRYSTYNY WISZNIEWSKIEJ
Lodź
13 marca 1925 r. – piątek
Dzisiaj są moje imieniny – pierwsze, które obchodzę uroczyściej – naturalnie dzięki mamusi. Już kilka dni temu intrygowała mnie (?) zapowiadając różne niespodzianki.
Rano, gdy się obudziłam, przy
łóżku stały kwiaty i perfumy... Śliczne, bardzo śliczne kwiaty!
Później przyszła Stanisławowa
– żeby mnie ubrać – powinszowała mi serdecznie.
Po umyciu poszłam dokazywać z
ojczulkiem; przedtem ojczulek powinszował mi i wycałował. Po śniadaniu
poszliśmy na spacer. W mieście ojczulek chciał mi kupić „literki do układania”,
ale nigdzie takich nie było. Kupił mi za to ten zeszyt, do pisania pamiętnika.
KRYSIA
[
[pamiętnik w posiadaniu Joanny i Piotra Wiadernych - wrzesień 2003]