powrót do    strona główna    Ludwik Wiszniewski

wiersze Ludwika Wiszniewskiego w dwutygodniku MIŚ - PRZYJACIEL NAJMŁODSZYCH, nr 2 z roku 1989, ZWIERZACZKI-CUDACZKI, DYLU, DYLU!.., NOC..., strona 5, 6, 14.

 

MIŚ

PRZYJACIEL NAJMŁODSZYCH NR 2

Dwutygodnik dla najmłodszych

16-31.01.1989

Rok XXXIII

ISSN 0137-7998

Instytut Wydawniczy "Nasza Księgarnia"

Nakład 600 000 + 300 egz.

Cena zł 60

  DRUKARNIA WYDAWNICZA W. L. ANCZYCA W KRAKOWIE

              ZWIERZACZKI - CUDACZKI         

                  Wzięła Kachna troszkę waty i -

                  - niedźwiadek jest kosmaty.
                 Oczka ma z guziczków
                 od starych trzewiczków.
            Wzięła Kachna piórek i włóczki troszkę -
                   - oto mamy już kokoszkę.
                      Gdacze od niechcenia,
                       bo nie ma grzebienia.
                 Nie żałuje Kachna pracy rączek -
                 - bielusieńki jest zajączek.
                         Brakuje mu uszu,
                   więc jest w kapeluszu.
Kokoszka: - Mój zajączku, mój ty kusy,
                     gdzie podziałeś swoje uszy?
Zajączek: - A uciekły z przerażenia,
                    ze ty chodzisz bez grzebienia.
Niedźwiadek: - Zając z kurą - śmieszna para;
                         muszę odejść od nich zaraz.
Kokoszka: - Żartujemy, bośmy młodzi.
                     Niech pan niedźwiedź nie odchodzi.
Niedźwiadek: - No to zgoda!... Lubię śmieszki,
                        chodźcie do mnie na orzeszki!
                         Mam i dzbanek miodu,
                          więc nie będzie głodu.
                             DYLU, DYLU!..
 
            Grają skrzypki:                - Hej, basetlo,
            - Dylu, dylu!...                  podkręć basa,
            - Ilu was tam?...               utnij ostro
            - Ano tylu!...                     obertasa!
            Poszła w taniec               Jak się zaczął
            Bogumiła,                        taniec chybki -
            kwiatki - bratki                  wyleciały
            pogubiła.                          z okien szybki.
            Poszedł w taniec              Zochna płacze:
            i Bogumił,                        - Już nie mogę,
            podkóweczki                    wywichnęłam
            wnet pogubił.                    w tańcu nogę!
            A jak poszedł                   - Jeszcze razik! -
            Jasio w tany,                    Michał prosi
            zatrzęsły się                     i kłania się
            w izbie ściany.                  nisko Zosi.
            Grają skrzypki                  - Jeszcze razik! -
            - Dylu, dylu!..                    Michał woła.
            - Ilu was tam?..                 - Jeszcze razik
            - Ano, tlu!..                       dookoła!
            Aż wyskoczył                   Grają skrzypki:
            dziarski Michał,                - Dylu, dylu!..
             wszystkie pary                 - Ilu was tam?..
             porozpychał.                    - Ano, tylu!..

                           

                      NOC...

 
           Idzie nocka w czarnej sukni.
            Wiatr przygrywa na tej lutni.
         Nocka nie chce słuchać pieśni -
     chce być w mieście jak najwcześniej!
            Idzie nocka w sukni czarnej.
               Natknęła się na latarnię!
        - Czemu świecisz drażnisz oczy?
            - Żeby widno było w nocy!
               Nocka robi minę kwaśną:
         - Ma być ciemno, a nie jasno!
      - Nie sprzeczaj się, nocko, ze mną,
            ma być jasno, a nie ciemno.
        Tak się swarzy jedna z drugą,
         tak się swarzą długo, długo -
           aż tu z góry świt wyziera:
    -  Czy to warto tak się spierać?..

 

[egzemplarz MISia w posiadaniu Joanny i Piotra Wiadernych, G. G. - luty 2003]