powrót do   strona główna   Ludwik Wiszniewski

wiersze MAŁY ŻEGLARZ, W ZOO, POGOTOWIE RATUNKOWE autorstwa  Ludwika  Wiszniewskiego w książce LEKTURY PRZEDSZKOLAKA DLA STARSZAKA str. 12, 125, 132

      

 

LEKTURY

PRZEDSZKOLAKA

DLA STARSZAKA

 

Agencja Wydawnicza

LIBERAL

Kraków 1994

ISBN 83-85721-06-1

format 205 x 290

 

 

 

              MAŁY ŻEGLARZ
 

 

       Kartka papieru
       to skarb nie lada.
       Wycinam łódkę
       i do niej siadam...
 
          Przed nami podróż
          daleka w planie......
          o, już płyniemy
          po oceanie!
 
       (A ten ocean
       to zwykły dywan.
Bardzo wygodnie po nim się pływa).

 

 

 

           Gdy wiatr pomyślny
           w żagle pochwycę,
           zwiedzimy porty
           w Azji, w Afryce!
 

 

        Żagiel napięty!...
        Łódź mknie jak strzała -
        latarnie morskie
        świecą na skałach.

 

 

           Morze faluje,
           pieni się, kłębi...
           Ratunku! Rekin
           wypływa z głębi.
 
      (Ten groźny rekin
      to mopsik młody,
      lubi wraz ze mną
      figle, przygody).
 
           Pomimo przeszkód
           płyniemy dalej...
           Wyławiam z morza
           piękne korale.
 
     Mijamy wyspę,
     wysp innych szereg...
     Wyławiam z morza
     sznur pięknych pereł.

 

 

           W tej właśnie chwili
           rekin - ludojad
           skoczył, zaszczekał:
           - To zdobycz moja!
 
     Koniec podróży!
     Cicho czekamy
     (ja, łódka, mopsik)
     na powrót mamy...

 

 

 

 

                      W ZOO
 
 
     W Zoo wielkie poruszenie -
     co się stało? co to znaczy?
     Przyjechały dzieci ze wsi
     i zwierzęta chcą zobaczyć.
 

 

     Hipopotam już się kąpie -
     uszy myje, zęby myje
     i dozorcę śle do miasta:
     - Kup mi żółty szal na szyję.

 

 

 

    Lew prędziutko zjadł śniadanie,
    pragnę grzywę przystrzyc teraz,
    więc przez kratę głośno ryczy:
    - Proszę przysłać mi fryzjera!
 

 

 
   Już od rana słoń grymasi:
   - Same osty dzisiaj w sianie!
   Trudno... Dzieci bułeczkami
   uzupełnią me śniadanie.

 

   Jedna z małpek innym radzi:
   - Najpierw ranna gimnastyka!
   Gdy nadejdą tutaj dzieci,
   wówczas szaleć, kozły fikać!
 

 

   Dzieci patrzą na żyrafę,
   ta się długą szyją chwali:
   - W Zoo tylko ja coś znaczę,
   nie ma po co chodzić dalej!

 

 

      POGOTOWIE RATUNKOWE
 

 

        Za wysoko wróbel skakał.
        Przykre były skutki:
        pazureczek sobie złamał
        ten mały malutki.
 
        Przyjechało pogotowie,
        zatrąbiło z dala
        i zabrało pana wróbla
        zaraz do szpitala.
 
        Tu złożyli na łóżeczku,
        powieźli na salę.
        Trzeba zrobić operację!
        rzekła pan doktor z żalem.

 

        Leżał wróbel na łóżeczku
        w jasnym pokoiku
        i codziennie zjadać musiał
        trzy porcje kleiku.
 
        Wreszcie wyszedł ze szpitala,
        bo jakże inaczej?
        Wnet zapomniał o chorobie,
        Po dawnemu skacze! 

 

[egz. książki (niestety bardzo zniszczony, porysowany) w posiadaniu Grzegorza Giżewskiego - październik, 2003]