powrót do: Tomasz Wiszniewski
TAM, GDZIE ŻYJĄ ESKIMOSI WHERE ESKIMOS LIVE |
|
Fabuła zdobyła nagrodę dla najlepszego filmu europejskiego na 19 Festiwalu Filmowym w Awinionie. To koprodukcja polsko-amerykańsko-niemiecka. Akcja filmu toczy się w Bośni w roku 1995. Bohaterem jest Polak pracujący jako handlarz dziećmi: wywozi je z Bałkanów i sprzedaje nowym rodzicom w Niemczech. Grają m.in. Bob Hoskins, Krzysztof Majchrzak, Mirosław Baka, Andrzej Chyra, Maja Ostaszewska, Włodzimierz Wiszniewski. Film nakręcono po angielsku. Scenariusz - napisany przez Tomasza Wiszniewskiego i Roberta Bruttera - otrzymał prestiżową nagrodę Hartley-Merrill oraz Sundance Award.
Tomasz Wiszniewski Aleksei Rodionov
Sergiusz Żymełko i Bob Hoskins
Bob Hoskins
Sergiusz Żymełko
Bob Hoskins
Sergiusz Żymełko
Krzysztof Majchrzak Tomasz Sapryk
Tomek i Bob Hoskins na Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, 17.09.2002 (Dziennik Bałtycki, Rejsy 20.09.2002)
Tomek i Bob Hoskins na FPFF w Gdyni Tomek (reżyser) z mamą Elą (lekarz na planie filmowym)
Światowej sławy aktor jeszcze po wielu miesiącach dziękuje za czułą opiekę lekarską (w tle dumny syn "opiekunki")
"Dziennik Bałtycki" środa 18 września 2002 - strona tytułowa
artykuł w "Dzienniku Bałtyckim" 18 września 2002 r., - str. 3
"... i ja tam byłem ... tylko colę piłem" (G. G.)
powyżej i poniżej ulotka reklamująca film z oryginalnym autografem Boba Hoskinsa
poniżej artykuł w serwisie internetowym "onet.pl"
Bob Hoskins: Polacy mają co opowiadać (IAR, PAP, Gal/18 września 2002 06:47) | |||
Bob Hoskins przybył specjalnie na ceremonię oficjalnego otwarcia festiwalu, podczas której zaprezentowano film "Tam, gdzie żyją Eskimosi" Tomasza Wiszniewskiego. Witając się z publicznością w sali gdyńskiego Teatru Muzycznego Hoskins powiedział: "Amerykanie robią tak dużo remake'ów, bo nie mają już o czym opowiadać. Wy, Polacy macie na pewno wiele ciekawych historii do opowiedzenia, więc bierzcie się do roboty, opowiadajcie nam swoje historie!". Hoskins zagrał główną rolę w pokazywanym w gdyńskim konkursie filmie Wiszniewskiego. "Byłem związany z tym filmem przez wiele lat. Kiedy dostałem scenariusz, wziąłem go sobie do czytania do toalety. Tak mnie wciągnął, że prawie odmroziłem sobie tyłek. Pukano do mnie i pytano: nadal tam jesteś? Długo nie było wiadomo, czy ten film powstanie. Chciałem wziąć w nim udział" - mówił aktor. Brytyjczyk wspomniał, że na początku współpracy dostał od reżysera, Tomasza Wiszniewskiego, kryształową kulę. "Zdałem sobie wówczas sprawę, że jest to człowiek całkowicie szalony. Tym bardziej chciałem z nim pracować. Miałem świadomość, że jest to reżyser niewypróbowany, widziałem jednak, ile serca wkładał w tę pracę" - zaznaczył. "Bob Hoskins to jedna z niewielu jasnych stron tego filmu. Przy okazji, że jest on gwiazdą, jest bardzo sympatycznym człowiekiem" - powiedział Tomasz Wiszniewski. Filmowym partnerem Hoskinsa był na planie aktor dziecięcy Sergiusz Żymełka. "To niesamowity, najbardziej niezwykły młody człowiek, jakiego spotkałem w życiu. Praca z nim przypominała pracę z najbardziej doświadczonym profesjonalistą. A jednocześnie był to nadal dziewięcioletni chłopiec. Chciałem go adoptować, ale jego matka nie zgodziła się" - dodał z uśmiechem aktor. "Tam, gdzie żyją Eskimosi" to opowieść o mężczyźnie, który wywozi osierocone podczas wojny dzieci i sprzedaje je do adopcji. Podczas jednej z takich akcji, nawiązuje się silna więź pomiędzy mężczyzną a znalezionym przez niego chłopcem. Tłem wydarzeń jest zniszczona wojną Bośnia. Hoskins wspomniał, że przygotowywał się do pracy nad filmem w bośniackich realiach jedynie czytając gazety. "Historia Bośni jest przeogromna. Miałem zaszczyt, że mogłem opowiedzieć jej fragment. Uważam przy tym, że Bośnia to jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi. Wszędzie pachnie dzikim tymiankiem. Człowiek aż rwie się do spaceru. Przy tym jednak, każdy napotkany tam człowiek przeżył coś strasznego, traumatycznego. Kiedy słucha się tych opowieści, ma się ochotę powiedzieć: człowieku, proszę nie mów więcej, nie mogę spać" - opowiadał aktor. Wiszniewski nie określa swojego obrazu jako filmu o Bośni, ale jako film o samotności. "Nie śmiem mówić o Bośni, wyrażać na ten temat swojej opinii. Znamy te historie, ale ich nie czujemy. Postanowiłem skupić się na związku pomiędzy chłopcem a mężczyzną" - powiedział reżyser. Scenariusz filmu zdobył prestiżową Sundance/NHK Award. Dzięki tej nagrodzie znalazły się pierwsze fundusze na realizację filmu. Podczas pracy nad obrazem - jak mówił reżyser - "wyleciało" 50 proc. fragmentów scenariusza. "Scenariusz to marzenie. Nad efektem finalnym nigdy nikt do końca nie zapanował" - dodał Wiszniewski. "Tam, gdzie żyją Eskimosi" otworzył gdyński festiwal. |
tu można zagłosować na film "Tam, gdzie żyją Eskimosi": http://film.wp.pl/p/film.html?id=1998
a tu na samego reżysera i scenarzystę - Tomasza Wiszniewskiego: http://film.wp.pl/p/osoba.html?id=19383
Do zrobienia strony skorzystano z materiałów umieszczonych na:
www.sti.com.pl/tamgdziezyjaeskimosi/default.htm
poniżej artykuł w serwisie internetowym cinema.pl
Eskimosi żyją w Jugosławii Film Tomasza Wiszniewskiego z Bobem Hoskinsem |
W starym, opuszczonym Domu Dziecka w podwarszawskim
Konstancinie realizowane były ostatnie zdjęcia filmu Tomasza Wiszniewskiego,
"Tam gdzie żyją Eskimosi" z Bobem Hoskinsem w roli głównej.
"Tam gdzie żyją Eskimosi" ma być
oryginalnym filmem drogi. Opowieścią o dziewięciolatku Vladzie, osieroconym w
czasie wojny jugosłowiańskiej, i cynicznym, podstarzałym handlarzu dziećmi,
Borsuku. Ta dwójka niedobranych kompanów próbuje dotrzeć z Jugosławii do
Polski. W trakcie podróży zmieniają się wzajemne relacje mężczyzny i chłopca,
zmienia się aura wytworzona wokół nich. "Obaj muszą odnaleźć w sobie
nowy język, odkryć nieznane im obszary uczucia" - czytamy w reżyserskiej
eksplikacji.
Scenariusz filmu autorstwa Tomasza
Wiszniewskiego i Roberta Bruttera zdobył II nagrodę w konkursie
Hartley-Merrill w USA, znalazł się także w finale konkursu projektów
filmowych NHK - Sundance. Dopiero jednak hollywoodzkie kontakty polskiego
kompozytora, Michała Lorenca ("Krew i wino" Boba Rafelsona,
"Bandyta") umożliwiły rozpoczęcie profesjonalnych rozmów z
koproducentami amerykańskimi. Ostatecznie
propozycję zagrania głównej roli w tym nietypowym przedsięwzięciu zgodził
się przyjąć Bob Hoskins ("Mona Lisa", "Nietykalni"),
jeden z najlepszych aktorów brytyjskich: "Zawsze najważniejszy dla mnie
jest scenariusz, w tym przypadku po lekturze tekstu "Tam gdzie żyją
Eskimosi" byłem zupełnie oczarowany. Bardzo szybko podjąłem decyzję o
zagraniu tej roli. Borsuk to postać wielowątkowa, ciekawa - o skażonej,
brudnej osobowości". W filmie Bobowi Hoskinsowi towarzyszy Sergiusz Żymełko,
znany przede wszystkim jako "dziecko" Gabrieli Kownackiej i Piotra
Fronczewskiego w serialu "Rodzina zastępcza". W pozostałych rolach
zobaczymy także m.in. Krzysztofa Majchrzaka, Mirosława Bakę, Andrzeja Chyrę,
Maję Ostaszewską. W jednej z druogoplanowych ról pojawi się dawno nie oglądany
w polskim kinie Piotr Garlicki ("Barwy ochronne").
Konstancin. Niedaleko Dom Aktora - seniora w
Skolimowie, szpital Reumatologiczny, a miejsce, w którym się znajdujemy, ma
przypominać mieszczański dom niemiecki, gdzie rozgrywają się finałowe
sekwencje filmu. Tuż po moim przyjeździe ekipa techniczna wnosi sporych
rozmiarów wannę z wyraźnie zaznaczoną "nadwyżką" rdzy. Jak się
okaże, ten dosyć osobliwy eksponat zostanie zupełnie zignorowany przez autorów
filmu. Nie wykorzystana wanna smutno akompaniowała więc dosyć sennie rozkręcającej
się rzeczywistości filmowego dnia.
Ów moment przestoju wykorzystałem na krótką
rozmowę z reżyserem. "Ten
scenariusz nie należał do najłatwiejszych, może dlatego aż kilka lat czekał
na swój czas - mówi Tomasz Wiszniewski. - Sądzę, że wbrew temu, co się często
mówi, w Polsce powstaje sporo dobrych, inteligentnych scenariuszy, pisanych
przez wrażliwych ludzi. Jednak nie daje im się szansy akceptując wyłącznie
pseudokomercyjne projekty z cyklu "zabili go i uciekł". Tym bardziej
cieszę się, że mnie się powiodło i to z taką ekipą... Rzeczywiście, poza
świetną obsadą, także pozostałe nazwiska budzą szacunek. Za kamerą stanął
na przykład Aleksiej Rodionow - autor zdjęć choćby do "Orlando"
Sally Potter, scenografię projektuje Jacek Osadowski, a kostiumy Dorota
Roqueplo".
Przed pierwszym klapsem, operator rosyjski
(ale mieszkający i pracujący w Londynie) w dalszym ciągu cierpliwie próbuje
rozmaitych ustawień kamery, Tomasz Wiszniewski nieco się irytuje, a ja słucham
wynurzeń jednego z producentów strony amerykańskiej, Chrisa Burdzy. Obok nas
- poza Rodionowem - mocno znudzony Sergiusz Żymełko... z mamą. Głośno
zastanawiam się, czy pomysł obsadzenia tego apatycznego chłopca w głównej
roli był na pewno trafiony. "W stu procentach - mówi Chris. - Sergiusz
wygrał skomplikowany casting, w niesłychanym tempie opanował język angielski
i, co najważniejsze, bardzo zaprzyjaźnił się z Hoskinsem". Ponoć już
przy pierwszym spotkaniu angielski gwiazdor miał skomplementować filmowego
Vlada w następujący sposób: "Sergiusz, You're F... brillant". Nie
podejmuję się tłumaczenia.
Nareszcie pierwsze ujęcie! Oglądamy nie
najlepiej wyglądającą taksówkę, do której wolnym krokiem podchodzą Vlado
i Borsuk. Dopiero przed premierowym klapsem ustalane są ważne szczegóły. Czy
Vlado ma mieć w rękach torbę, czy nie, kto ma prowadzić taksówkę: zawodowy
aktor czy po prostu właściciel wozu? Tego typu decyzje podejmowane w ostatniej
chwili nie budzą jednak wielkich zachwytów ekipy. Ogólne zdenerwowanie jest
bardzo widoczne. Może dlatego dubli jest tym razem wyjątkowo dużo.
Spoglądam na scenariusz, szukam zapisu kręconych
dzisiaj ujęć. Najpierw didaskalia: "Zmęczona twarz 50-letniego mężczyzny".
Chwila charakteryzacji i rzeczywiście Hoskins wygląda na bardzo, bardzo zmęczonego
i lekko poturbowanego (ślady krwi na twarzy) faceta, który ma już wszystkiego
dosyć. Vlado jednak nalega na rozmowę, krzyczy: "Nie jesteś moim ojcem,
ani matką. Jesteś szalony, mam już 10 lat!". Za chwilę Borsuk i Vlado
rozstaną się, może już na zawsze. "Filmy takie jak "Tam gdzie żyją
Eskimosi" pozwalają mi poczuć się artystą - mówi Hoskins, który ma na
koncie także wiele pozycji z repertuaru stricte rozrywkowego, m.in. "Kto
wrobił królika Rogera?" czy "Super Mario Bros.". Po wybitnej
kreacji w "Mona Lisie" Michaela Jordana, Hoskins wystąpił także w
"Syrenach" z Cher, "Hooku" Spielberga, "Cotton Club"
Coppoli, "Nixonie" Stone'a. Ostatnim wielkim artystycznym sukcesem
Hoskinsa była rola w owacyjnie przyjętym na festiwalu w Cannes filmie Atoma
Egoyana "Podróż Felicji". Pamiętam, że goszczący wówczas na
festiwalu z "Ogniem i mieczem" Michał Żebrowski niemal w uniesieniu
opowiadał mi o swoim podziwie dla wybitnej roli Hoskinsa w tym filmie.
Zdjęcia do filmu kręcone były przez 40
dni w Kazimierzu nad Wisłą, Warszawie i okolicach, a także w Mostarze i w
Sarajewie. Pobyt w Kazimierzu urozmaicały ekipie także... komary. Bob Hoskins
i Sergiusz zostali dosłownie "pożarci" przez złośliwe latające
stworki, co na jakiś czas uniemożliwiło realizację filmu. W Sarajewie,
przyglądający się pracy polskich filmowców mieszkańcy miasta, uznali ponoć
grającego pułkownika Krzysztofa Majchrzaka za idealne "wcielenie
Serba" z "szaleństwem Bałkanów" zapisanym w spojrzeniu.
"To może być rola jego życia" - mówi z podziwem o Majchrzaku
kierownik produkcji filmu, Mirosław Warchoł.
"Tam gdzie żyją Eskimosi" nie
jest, wbrew pozorom, obrazem wysokobudżetowym. Skromne było także honorarium
Hoskinsa, ale - jak dowiedziałem się nieoficjalnie od jednego z producentów -
o jedno zero większe niż w przypadku rodzimych gwiazd. Zarówno Krzysztof
Majchrzak, jak i pozostali polscy aktorzy w bardzo szybkim, bo zaledwie
kilkumiesięcznym terminie, musieli opanować swoje kwestie w języku Szekspira,
ponieważ cały film kręcono po angielsku. "Było to trudne zadanie"
- mówi kierownik planu, Janusz Błaszczyk - ale po raz kolejny okazało się,
że mamy wyjątkowo zdolnych i pracowitych aktorów". Największy podziw
wzbudzał Sergiusz, który nie znając wcześniej języka, pod koniec zdjęć
potrafił się już w miarę swobodnie porozumiewać się z członkami amerykańskiej
ekipy. Sam film powstaje w koprodukcji polsko-niemiecko-amerykańskiej. Ze
strony polskiej producentami są Akson Studio, Agencja Produkcji filmowej i
Canal +.
Pytam reżysera, czy "Tam gdzie żyją
Eskimosi" będzie bliski formule filmu wojennego. "Nie, chociaż wojna
wystąpi tutaj w jednaj z głównych ról - odpowiada Wiszniewski. - Nie ona
jednak liczy się przede wszystkim. Film mówi o pustce w ludziach, którzy są
osamotnieni. Mają wiele rzeczy: pieniądze, rozrywki, broń. Ale nie mają ani
jednego życzliwego im człowieka. A to jest dopiero dramat. Chcę pokazać wojnę
w umysłach, a nie epatować wymownymi strzelaninami. Mam nadzieję, że to mi
się uda". Zobaczymy. Światowa premiera filmu "Tam gdzie żyją
Eskimosi" odbędzie się na festiwalu w Sundance w przyszłym roku.
* * *
Artykuł o filmie w miesięczniku FILM - listopad 2003 str. 94
* * *
Dnia 24 listopada 2003 roku o godz. 20.00 w Traffic Club w Warszawie na ul. Brackiej 25 odbyła się premiera filmu, poniżej zaproszenie:
* * *
Artykuł o filmie w miesięczniku KINO nr 12/2003, str. 58